Sebastian Janikowski

Dzieciństwo i kariera w szkole średniej
Syn Henryka (byłego piłkarza Górnika Wałbrzych) i Haliny Janikowskich. Jego ojciec wyemigrował do USA we wczesnych latach 80 w nadziei polepszenia bytu i znalezienia tam nowej drużyny piłkarskiej. Po roku rozwiódł się z żoną. Poślubił następnie Amerykankę i stał się pełnoprawnym obywatelem USA. Matka powróciła do Polski. Młody Sebastian mieszkał w rodzinnym Wałbrzychu i grał w piłkę w juniorach Górnika. W wieku 15 lat dostał nawet propozycję gry w reprezentacji Polski U-17 w piłce nożnej. W związku z tym, że jego ojciec miał amerykańskie obywatelstwo, mógł bez problemu wyemigrować do USA do ojca. Bardzo żałował rozstania z matką, która namawiała go do wyjazdu, było to bardzo bolesne przeżycie dla młodego Sebastiana. Nie znał dobrze języka angielskiego. Chodził do chrześcijańskiej szkoły średniej na przedmieściach Orlando na Florydzie. Szybko nauczył się angielskiego dzięki oglądaniu telewizji. W pierwszym roku grał w 5 meczach w barwach piłkarskiej drużyny szkoły średniej strzelając aż 15 goli i dając awans jego drużynie do finału stanowego (przegrali w karnych 2:3). Następnie zamieszkał z ojcem oraz macochą w Orlando. Sebastian zaczął grać w juniorskiej drużynie piłkarskiej Orlando Lions (U-19), miał wtedy 18 lat. Drużyna juniorów była trenowana przez Angelo Rossiego (skouta z Seabreeze High School w Daytona Beach, który namawiał Sebastiana oraz ojca do przeniesienia się do Daytona Beach. Jego ojciec nie zgodził się na to, ale pomimo to Sebastian upierał się i przeprowadził się do rodziny Rossiego.
Kariera w szkole średniej
Umiejętność silnego strzału nabyta przy uprawianiu piłki nożnej spowodowała, że w ostatniej klasie szkoły średniej (Seabreeze High School w Daytona Beach na Florydzie) został namówiony do spróbowania sił w futbolu amerykańskim na pozycji kopacza. Nieposiadający niemal żadnego futbolowego doświadczenia, Janikowski wzbudził sensację już w drugim meczu sezonu przeciwko Spruce Creek (13 września 1996, wygrana 34-3) trafiając z 53 jardów i ustanawiając nowy rekord szkoły. Tydzień później, w meczu z Palatka High School (wygrana 17-7) zdobył gola z 60 jardów poprawiając rekord, który był tylko o 2 jardy krótszy od najlepszego wyniku w stanie.
W meczu z DeLand (4 października, wygrana 21-7) oddał niecelny strzał z 71 jardów (rekord stanu).
W sezonie regularnym Seabreeze Sandcrabs uzyskali wynik 9-1 zostając mistrzami dystryktu. W pierwszej rundzie playoffów regionalnych drużyna Janikowskiego, choć prowadziła przed czwartą kwartą 17-9, uległa na własnym boisku Merritt Island 17-31 (22 listopada, 3 punkty Polaka) i odpadła z rozgrywek.
Podczas jedynego futbolowego sezonu dla Seabreeze Janikowski trafił 9 z 15 field goali (4 z nich z ponad 50 jardów, skuteczność 60%) oraz wykonał bezdłędnie wszystkie 31 podwyższeń. Przez dziennik USA Today został wybrany do krajowej drużyny sezonu.
Dobre występy w szkolnym zespole, a także gole zdobywane z co najmniej 60 jardów i ponad 70-jardowe wykopy wykonywane na treningach spowodowały, że o Janikowskiego zaczęły zabiegać uznane uniwersytety chcące mieć go w składzie w nadchodzącym sezonie.
Odrzucając oferty m. in. Michigan, Miami oraz Tennessee, wybrał ostatecznie uczelnię Florida State.

Kariera w NCAA
W 1997 dołączył do uniwersyteckiego zespołu Florida State Seminoles, w którym spędził 3 sezony. Występował tam z numerem 38.
Na początku pierwszego roku musiał dzielić obowiązki kopacza z innym debiutantem, późniejszym graczem NFL, Billem Gramátiką, który jednak szybko przegrał rywalizację z Polakiem i po kilku meczach odszedł z zespołu. Zakończył sezon jako lider zespołu w punktach (85) trafiając 16 field goali, w tym najdłuższy w historii drużyny, 56-jardowy (pobity o 4 jardy w 2007), przeciwko Wake Forest. Ze średnią 1,45 field goala/mecz zajął 6. miejsce w kraju. Został wybrany do drużyny debiutantów oraz do drugiego zespołu NCAA (All-American Second Team), a Florida State zajęła 3. miejsce w mistrzostwach NCAA (11 zwycięstw i jedna porażka).
W kolejnym roku ponownie został najskuteczniejszym zawodnikiem FSU (123 punkty) uzyskując drugi wynik w historii uniwersytetu (do wyrównania rekordu zabrakło mu 3 oczek). Trafił 27 field goali (najlepszy wynik w kraju, rekord szkoły i 4. wynik w historii NCAA) pudłując jedynie 5 strzałów. 53-jardowy gol dał mu wówczas 3. miejsce na szkolnej liście wszech czasów. Był liderem rozgrywek ze średnią 2,25 field goala/mecz. Jako pierwszy gracz w historii uczelni uznany najlepszym kopaczem w kraju (Lou Groza Award). Został również wybrany do uniwesyteckiej drużyny roku. Florida State zdobyła wicemistrzostwo NCAA przegrywając w finale z Tennessee 16-23.
W 1999 jeszcze raz został punktowym liderem drużyny (116). Trafił 23 field goale (ponownie najlepszy wynik w kraju), w tym 54-jardowego, drugiego co do długości w historii uczelni (rekord również należał do niego). Wybrano go po raz drugi (jako jedynego gracza w historii) najlepszym kopaczem roku, a także do krajowej drużyny sezonu. FSU wygrali wszystkie 12 meczów w sezonie i zdobyli uniwersyteckie mistrzostwo Stanów Zjednoczonych pokonując w decydującej rozgrywce Virginia Tech 46-29 (Polak zanotował 8 punktów).
W sumie podczas 3 sezonów w NCAA wystąpił w 37 meczach (oprócz spotkań sezonu regularnego zagrał w trzech meczach pokazowych i mistrzowskich, tzw. Bowl games) oraz ustanowił kilka rekordów FSU. Z 324 punktami zajmuje 4. miejsce na liście najskuteczniejszych graczy uczelni (miałby duże szanse zostać liderem rankingu, gdyby rozegrał pełne 4 sezony). Osiągnął najwyższy odsetek trafionych field goali w karierze (79.5%), a także największą liczbę punktów uzyskaną w sezonie przez kopacza (123). W meczu przeciwko North Carolina State (1999) uzyskał do dziś nie pobite 18 punktów trafiając 5-krotnie do bramki rywali (także rekord).